22 czerwca nad brzegiem Dunajca w Ostrowie odbyła się IV edycja Sobótki nad Dunajcem.
Było to święto kultury ludowej, ognia i wody. Swoje programy zaprezentowały folklorystyczne zespoły z Wierzchosławic – Zespół Pieśni i Tańca Swojacy, Bobrownik Wielkich- Bobrowianie i z Otfinowa Zespół Folklorystyczny „Otfinowianie”. Wystąpiły też grupy dziecięce – Mali Swojacy oraz młodzież z Otfinowa. Gościnnie wystąpiła również młodzież z SOSW Wierzchosławice – Dwudniaki.
Było szukanie kwiatu paproci, dmuchane zamki, wicie wianków, rozpalenie ogniska sobótkowego, puszczanie wianków na Dunajcu, zabawa przy muzyce na żywo.
Dziękujemy firmie Okręgowa Stacja Kontroli Pojazdów Miś Transport za pomoc w organizacji wydarzenia.
Zapraszamy do zapoznania się z relacjami z tego wydarzenia:
fot. Robert Bryl
Relacja filmowa (autor Robert Bryl)
Sobótka to najstarsze, ludowe, doroczne święto. Wiąże się z różnymi zwyczajami i obrzędami, z których palenie ognisk i puszczanie wianków są najbardziej znane. Z czasem zaczęła być obchodzona jako Noc Świętojańska – w wigilię św. Jana Chrzciciela.
W kalendarzu pór roku to bardzo ważny czas – przesilenie letnie, celebrowane w różny sposób i w różnych zakątkach całej Europy.
Nazwa święta pochodzi od Sobótek, a więc obrzędowych ogni palonych nocą. W niektórych miejscach święto nazywane było Nocą Sobótkową albo Kupalnocką. Ta druga nazwa najprawdopodobniej pochodzi od pogańskiego bożka Kupały. Pierwszy raz słowo Sobótka zostało odnotowane w źródłach pisanych już w XIII wieku jako imię świętej góry Ślęży w związku z rozpalanymi właśnie na niej ogniami obrzędowymi.
Czas przesilenia letniego nie jest w przypadku daty obchodzenia Sobótki … przypadkiem. To wtedy kończył się trud związany z oczekiwaniem na plony, a zaczynał czas zbiorów, żniw, dobrobytu i urodzaju.
Rozpalanie Ognia
Rozpalanie ognia to najważniejszy, sobótkowy obyczaj. Wzniecano go poza wsią, by nie zagrażać domostwom. Miał odpędzić złe moce, niesprzyjające siły i przyciągnąć do wsi dobrą energię, która przyniesie „urodzaj”, zarówno pod względem plonów, ale także … dzieci. Sztuka rozpalania ognia sobótkowego była bardzo trudna i trudnili się nią najstarsi członkowie społeczności.
Choć powszechnie uważa się, że samo święto miało najwięcej zwolenników wśród młodych, dla których było okazją do poznania z przyszłą partnerką lub partnerem życiowym.
Wianki
To właśnie do tego zwyczaju nawiązuje kolejny obrzęd – Wianki.
Plotły je młode dziewczyny, które jeszcze nie zostały obiecane żadnemu kawalerowi, z krzewów, ziół i kwiatów. W środek wianka wtykana była świeca lub łuczywo. Rozświetlone wianki następnie puszczano na rzekę lub strumień. Ważne by świeca nie zgasła, w innym przypadku mogło oznaczać to staropanieństwo, co byłoby … prawdziwym nieszczęściem.
W zaroślach nieopodal rzeki siedzieli młodzieńcy, którzy próbowali złapać i wyłowić wianki z rzeki, by potem wrócić do wsi i poszukać właścicielki. Jeśli poszukiwania okazały się szczęśliwe, młodzi mogli wybrać się na wycieczkę do lasu w poszukiwaniu magicznego … kwiatu paproci.
Obrzęd wody
Sobótka to święto ognia i wody. Dla dawnych Słowian były to dwa najważniejsze żywioły w przyrodzie. Powszechnie wierzono, że w wigilię Sobótki nie wolno kąpać się w rzekach, stawach, czy jeziorach. Tam czaiły się bowiem straszne „stwory”, które miały wyjątkowo poszukiwać ofiar tego właśnie dnia. Ich właściwości znikały w sobótkową noc, kiedy kąpiel miała przynieść oczyszczenie dla ciała i duszy.
Noc Świętojańska
Z czasem sobótkowe święto przyjęło się także w kościele katolickim jako Noc Świętojańska, obchodzona w wigilię Św. Jana Chrzciciela. Obrzędy kościelne obejmowały między innymi święcenie wody, ziół i kwiatów. Chrześcijanie wierzyli, że posłużą one w przypadku choroby, a pozostawione w izbie mieszkalnej przyniosą siłę i ukojenie.
Kapłan z Paryża Beleth pisał, że w święto Jana Chrzciciela „palą ognie, oznaczające św. Jana, który był światłem i świecą gorejącą, poprzedzającą prawdziwą światłość.”